A wracając do tytułowego chustecznika...
Jakiś czas temu dostałam ciekawą serwetkę, która tak mi się spodobała, że postanowiłam jej na razie nie wykorzystywać. Czekałam na jakiś specjalny pomysł i... doczekałam się. :)
Serwetkę tę otrzymał sosnowy chustecznik, który jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmienił się z drewnianego prostego pudełka
w taką oto jeansową ozdóbkę:
Pewnie zastanawiacie się dlaczego ten pomysł był taki specjalny... Otóż zastanawiałam się co tu zrobić, aby w dolnej części pudełka, który pomalowałam na niebieski odcień, otrzymać efekt zbliżony do jeansu. Zwykła niebieska farba wyglądała zbyt płasko, więc postanowiłam trochę pogłówkować, popróbować i ostatecznie wyszło tak:
Jeszcze rzut oka na wierzch pudełka, które otrzymało ode mnie dodatkowo atłasową wstążeczkę i ulubioną koronkę.
Co prawda sklepowe pudełka na chusteczki mają coraz ładniejsze wzory, są kolorowe i przyciągają wzrok, ale jednak nadal pozostają tekturowe, miękkie i... jednorazowe. A ja jednak wolę coś trwalszego, niespotykanego i takiego... specjalnie dla mnie. :)
Czy i Wasze odczucia są podobne?
Co myślicie o tego typu przedmiotach? Warto, czy lepiej sobie darować?
Piszcie i wyrażajcie swoje zdanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz swoje słowo.